Pisałam Wam już kiedyś, że uwielbiam ciasto francuskie i staram się je mieć zawsze w lodówce na wszelki wypadek, czyli niezapowiedzianych gości, czy ochotę na coś szybkiego ;)
Wczoraj właśnie naszła mnie ochota na coś szybkiego i słodkiego, więc nie zastanawiając się sięgnęłam po opakowanie ciasta, mały słoiczek śliwkowych powideł oraz garstkę żurawiny :)
Ciasteczka wyszły piękne i pyyyyszne, zarówno na ciepło, jak i na zimno !
Składniki (na 12 sztuk ciasteczek):
- 1 opakowanie ciasta francuskiego,
- mały słoiczek powideł, konfitur lub ulubionego dżemu (u mnie powidła śliwkowe domowej roboty),
- garść żurawiny lub orzechów,
- 1 żółtko,
- trzcinowy cukier do posypania.
Ciasto francuskie rozwijamy i kroimy je w kwadraciki (tak naprawdę ich wielkość zależy od nas).
Co drugi kwadracik lekko nacinamy by powstały paseczki, a na reszcie rozsmarowujemy powidła.
Na kwadraciki z powidłami dokładamy żurawinę i przykrywamy je resztą pustych kwadracików (z naciętymi paseczkami).
Każde ciasto porządnie sklejamy by podczas pieczenia nie rozwaliły się (ja brzegi ciasta docisnełam lekko widelcem), a następnie posmarowujemy je roztrzepanym żółtkiem.
Ciasteczka pieczemy ok. 15 minut w temperaturze 170 stopni.
Podajemy jeszcze ciepłe lub ostudzone z ulubionym napojem ;)
SMACZNEGO!!!
Blondynka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz