czwartek, 16 czerwca 2016

Tajsko - laotańska przystań nad Motławą ;)



Wiecie już, że lubimy dla odmiany wraz z Blondynem odwiedzać ciekawe restaurację i zjeść coś poza domem :)

Wiem wiem, że mam spore zaległości w dodawaniu postów z odwiedzanych przez nas miejsc, ale powolutku zabieram się do ich nadrabiania ;)

Zacznę od najświeższej wizyty w tajsko - laotańskiej restauracji "Lao Thai" na starym mieście w Gdańsku, a dokładniej na Targu Rybny 11 :)

Restauracja mieści się nad samą Motławą, więc widoki ma super!

Knajpkę tą polecili nam nasi Sąsiedzi ;)
Oczywiście, o jej istnieniu wiedzieliśmy już od dawna, w końcu bardzo często spacerujemy po starówce ;)  

Jednak nasza niefortunna wizyta w jednej tajskich restauracji w Sopocie bardzo nas zniechęciła na dłuuuugi czas do kuchni tajskiej... 
Nie będę jednak do tego wracać, gdyż, dzięki Bogu zamknięto tą restaurację  ;)

Co do Lao Thai, to z czystym sumieniem polecam lokal, choć opinie w internecie ma średnie - nie omieszkałam wcześniej sprawdzić ;)  doskonale przecież wiem, że różnie to bywa z tymi internetowymi opiniami, bardzo często dodawany anonimowo, które są niejednokrotnie wyssane z palca i nijak się mają do rzeczywistości....

Poszliśmy, sprawdziliśmy i na bank tam jeszcze nieraz wrócimy :)

Knajpka nie jest wielka, za to bardzo gustownie urządzona, cicha i przytulna. 

Dodatkowo posiada także ogródek, więc każdy znajdzie miejsce dla siebie ;) 

Obsługa jest miła, pomocna i nienarzucająca się, a to jak dla mnie duży plus ;)

Menu moim zdaniem ciekawe, z szerokim wyborem dań - nawet ja wybredna znalazłam bez problemu kilka ciekawych pozycji :D

Zamówiliśmy PET PRIK THAI DUM kaczkę z woka w czarnym, gruboziarnistym pieprzu w sosie ostrygowym z ryżem i MANGO LASSI dla Blondasa. 
Dla mnie z kolei cytrynową lemoniade, APEROL SPRITZ prosecco z pomarańczą, PAD THAI KAI makaron ryżowy z marynowanym kurczakiem, orzechami ziemnym i sosem z tamaryndowca oraz dodatkowo świeże ogórki w zalewie słodko -octowej.

By milej czekało nam się na nasze zamówienia dostaliśmy czekadełka w postaci krewetkowych chipsów oraz sosiku co również zaliczam na plus ;)

Zaskakująco szybko przybyły do nas napoje, a po kilku kolejnych minutach dania główne, co zaskoczyło nas bardzo...

Zarówno kurczak, jak i kaczucha były mięciutkie, cieplutkie i bardzo aromatyczne!

Dodatkowo zamówione ogóreczki idealnie orzeźwiały - uwieeeelbiam ogórki pod każdą postacią, ale to także już wiecie ;)

Mango lassi podobno bardzo dobre, ja osobiście nie przepadam, ale Blondyn chwalił więc wierzę ;)
Za to moja lemoniada była cudownie podana :D w życiu jeszcze nikt mi nie zaserwował tak przyozdobionej lemoniady :P liście bodajże bananowca plus owoce, naprawdę zachwyciły mnie swoim widokiem ;)

Dania z całą pewnością zasłużyły na dużą 5!

Zachęceni opowieściami Sąsiadów o wyśmienitych lodach kokosowych podawanych w skorupce kokosa chcieliśmy zamówić deser, ale niestety (albo stety) porcję były tak duże, że nie mieliśmy już miejsca na nic :( 

Tak więc z lodów musieliśmy z wielkim bólem  serca zrezygnować, ale przynajmniej mamy pretekst by szybko tam wrócić ; )

Reasumując gorąco polecamy restaurację LAO THAI ze względu na wyśmienite jedzenie, sympatyczną obsługę i przyjemny klimacik lokalu!


Blondynka & Blondyn



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz